Diagnostyka i terapia łysienia.
Diagnostyka i terapia łysienia.
Czy utrata lub przerzedzenie włosów zawsze kwalifikuje się jako łysienie? W najnowszym odcinku programu „Oblicza Medycyny” naszym gościem jest dr n. med. Agnieszka Staniewska, z którą rozmawiamy o najczęściej występujących typach łysienia, ich diagnostyce i terapii.
Łysienie dzielimy na dwa główne typy: bliznowaciejące i niebliznowaciejące. Trudno jednoznacznie wyróżnić moment, w którym utrata włosów to już łysienie, ale – jak podkreśla dr n. med. Agnieszka Staniewska – doświadczony klinicysta widzi to często gołym okiem.
Co jest podstawą diagnostyki łysienia poza szczegółowym wywiadem?
„Każdemu pacjentowi należy poświęcić wiele uwagi. Musimy upewnić się, że nie ma on choćby anemii i zaburzeń hormonalnych. Powinniśmy zlecić morfologię, badania biochemiczne. Kluczowy jest prawidłowy poziom cynku, magnezu i hormonu tarczycy” – mówi specjalistka.
Poza badaniami, lekarz musi oczywiście zebrać wywiad. Jednym z podstawowych pytań, które powinno się w nim znaleźć jest pytanie o przewlekły stres jakiego pacjent mógł doznać w ciągu ostatnich 12 miesięcy poprzedzających wizytę u dermatologa. Specjalistka podkreśla, że nie chodzi ty jedynie o negatywne emocje związane ze stanem psychicznym – silny, długotrwały stres często towarzyszy ciężkim infekcjom, chorobom, ale również zabiegom operacyjnym czy urazom. Konieczne jest ponadto wykonanie badania przedmiotowego, czyli dokładne obejrzenie skóry głowy np. pod kątem wysuszenia, łojotokowego zapalenia skóry, łuszczycy. W procesie diagnostycznym powinno się również wziąć pod uwagę występowanie schorzeń autoimmunologicznych takich jak toczeń rumieniowaty układowy lub częściej dziś występujący liszaj płaski mieszkowy.
Bardzo częstym pacjentem, który zjawia się w gabinecie dermatologa z problemem utraty włosów jest młody mężczyzna cierpiący na łysienie androgenowe. Na przykładzie tej grupy widać, że pacjenci przykładają do przerzedzenia włosów coraz większą wagę – u specjalisty zjawiają się coraz młodsi panowie, czasami to już 20 lub 30-latkowie, którzy zaobserwowali utratę włosów np. w okolicy skroniowej lub szczytu głowy. Z podobnym problemem przychodzą jednak również kobiety.
„Codziennie wypada nam od 40 do 150 włosów, to norma. Nie powinniśmy nigdy bagatelizować utraty włosów zgłaszanej przez pacjenta. Zawsze należy zlecić podstawowe badania, nawet jeśli zgłasza się do nas ktoś, kto na pierwszy rzut oka ma bujne włosy” – podkreśla dr n. med. Agnieszka Staniewska.
W programie „Oblicza Medycyny” dr n. med. Agnieszka Staniewska opowiedziała również o roli badań genetycznych w diagnostyce łysienia oraz o dynamicznym rozwoju trychologii. Cały odcinek do obejrzenia na stronie
Emilia Grzela