Karmienie piersią chroni dziecko przed wirusem SARS-CoV-2
Karmienie piersią chroni dziecko przed wirusem SARS-CoV-2
Jak potwierdzają liczne badania, mleko matki nie jest dla dziecka źródłem zakażenia wirusem SARS-CoV-2, a raczej stanowi dla niemowlęcia ochronę immunologiczną. W mleku kobiet chorujących na COVID-19, także w polskiej populacji, nie potwierdzono obecności materiału genetycznego wirusa, wykryto natomiast wysokie miana przeciwciał IgA
„Liczne badania, także nasze, pokazują, że mleko kobiece nie jest źródłem zakażenia wirusem SARS-CoV-2 dla dziecka. W ponad 100 próbkach mleka od zakażonych kobiet, pobieranych od 1. do 7. dnia laktacji, nie wykryto obecności wirusa. Z kolei inne badania pokazują, że nawet jeśli wirus znajduje się w naturalnym pokarmie, to są to zanieczyszczenia pochodzące z zewnątrz i dostające się do mleka np. przy kichaniu” – mówi dr hab. n. o zdr. Aleksandra Wesołowska, kierownik Uniwersyteckiej Pracowni Badań nad Mlekiem Kobiecym i Laktacją przy Regionalnym Banku Mleka w Szpitalu im. Św. Rodziny w Warszawie, która gościła w programie „COVID-19: komentarz eksperta”.
Ochrona bierna, przekazywana z mlekiem kobiecym, to jeden z podstawowych mechanizmów chroniących noworodki przed wieloma infekcjami, z którymi styka się matka. W przypadku COVID-19 naukowcy mieli nadzieje, że ten mechanizm także zadziała.
Mleko kobiece jak osocze ozdrowieńców?
„Badania w tym kierunku były prowadzone od początku pandemii. Udowodniono, że u większości kobiet zakażonych wirusem SARS-CoV-2, u których odpowiedź immunologiczna była silna, przeciwciała były obecne także w mleku. Co więcej, często nawet w większych ilościach niż w osoczu. Natomiast nie wszystkie kobiety miały po infekcji lub w jej trakcie wysokie miano przeciwciał i w takiej sytuacji nie były one wykrywane w mleku. Niemniej, ok. 80 proc. kobiet przekazuje przeciwciała dziecku wraz z pokarmem naturalnym. I co istotne, większość stanowią przeciwciała klasy IgA, które – jak pokazują badania - najskuteczniej eliminują wirusa” – mówi dr hab. Aleksandra Wesołowska.
Na tej podstawie badacze postawiali nawet hipotezę, że mleko kobiet karmiących może być źródłem przeciwciał dla osób ciężko przechodzących COVID-19. Podobnie, jak osocze ozdrowieńców.
„Ta hipoteza jest obecnie sprawdzana, także przez nasz ośrodek” – dodaje dr hab. Aleksandra Wesołowska.
Zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) mówią, że karmienie naturalne jest głównym sposobem prewencji zakażeń wśród noworodków i niemowląt.
„Badania pokazują, że wśród matek z rozpoznaniem COVID-19, które nie karmiły piersią, dochodziło do przeniesienia zakażenia na ok. 5 proc. dzieci. Natomiast w sytuacji, gdy mama zakażona SARS-CoV-2 nie rezygnowała z laktacji, ten odsetek zmniejszał się do ok. 1,5 proc.” - dodaje dr hab. Aleksandra Wesołowska.
W sytuacji, gdy mamy potwierdzone zakażenie u karmiącej mamy, należy wzmóc środki ostrożności, które zminimalizują ryzyko transmisji wirusa na dziecko. To wzmożona higiena rąk, dezynfekcja powierzchni w otoczeniu mamy i dziecka, noszenie maseczki podczas karmienia i pielęgnacji potomstwa.
W czasie pandemii trudniej o wsparcie laktacyjne
I choć nie brakuje naukowych dowodów, że mleko matki to doskonała tarcza chroniąca dziecko przed zakażeniem, dane cząstkowe z wielu krajów pokazują: w czasie pandemii obniżył się odsetek kobiet karmiących naturalnie.
„Restrykcje z początkowych okresów pandemii, gdy dzieci były izolowane od zakażonych matek i nie podawano także odciągniętego mleka, sprawiło, że część kobiet nie utrzymała laktacji i z niej zrezygnowała. Drugi problem to trudności z organizacją wsparcia laktacyjnego w warunkach ograniczeń epidemicznych, panujących w szpitalach. Z tych powodów wskaźniki dotyczące laktacji nie rysują się optymistycznie. Jednak pełen obraz będziemy mieli po zakończeniu pandemii, na razie mamy tylko dane cząstkowe” – zastrzega specjalistka.
Szczepienie przeciw COVID-19 podczas laktacji
Wiele karmiących kobiet, ale też lekarze sprawujący opiekę nad takimi pacjentkami, zadaje sobie pytanie: czy w trakcie laktacji należy brać pod uwagę szczepienie przeciwko SARS-CoV-2?
„Preparaty szczepionek przeciwko temu koronawirusowi nie były badane pod kątem bezpieczeństwa wśród kobiet karmiących. W takiej sytuacji trzeba rozważyć korzyści i potencjalne ryzyko, związane z podaniem szczepionki. Po stronie korzyści jest to przede wszystkim możliwość nabycia odporności biernej, która jest przekazywana dziecku przez mleko. W sytuacji, gdy mama znajduje się w grupie ryzyka zakażenia wirusem SARS-CoV-2, czyli np. jest lekarzem lub styka się z otoczeniem medycznym, należy rozważyć i wręcz zaproponować jej szczepienie. Oczywiście, przy równorzędnym monitorowaniu możliwych efektów ubocznych zarówno u kobiety, jak i dziecka. Niemniej warto podkreślać, że jest bardzo mała, wręcz jedynie teoretyczna możliwość, aby składniki aktualnie dostępnych szczepionek mRNA przeniknęły do mleka” – podkreśla dr hab. Aleksandra Wesołowska.
Ewa Kurzyńska