Kleszczowe zapalenie mózgu jest coraz większym wyzwaniem zdrowotnym
Kleszczowe zapalenie mózgu jest coraz większym wyzwaniem zdrowotnym
2020 rok był w Europie rekordowy pod względem liczby odnotowanych przypadków zakażenia wirusem kleszczowego zapalenia mózgu, zwłaszcza w krajach blisko sąsiadujących z Polską.
Eksperci uważają, że wpływ na rosnącą liczbę zakażeń wirusem kleszczowego zapalenia mózgu (KZM) może mieć pośrednio pandemia COVID-19, bowiem wiele osób szukając ucieczki od dużych skupisk ludzkich, spędza czas na świeżym powietrzu, blisko natury.
Nie bez znaczenia są też postępujące zmiany klimatyczne. Z danych zebranych w publikacji „Jak zmiany klimatyczne wpłynęły na rozwój kleszczowego zapalenia mózgu i groźnych zakażeń wirusowych” wynika, że średnia temperatura roczna na świecie wzrosła już o 1 st. C względem czasów przedprzemysłowych. W Polsce w 2019 r. wzrost ten wyniósł 2 st. C. Jednym ze skutków tych zmian jest stale rosnąca populacja oraz aktywność kleszczy — pajęczaków przenoszących groźne choroby. Według danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS), w latach 2006-2016 odnotowano ponad trzykrotny wzrost zachorowań na boreliozę — z 4400 do ponad 13 800 przypadków. Niepokojąco wzrasta także liczba osób zakażonych wirusem kleszczowego zapalenia mózgu.
Niedoszacowana liczba zakażeń wirusem kleszczowego zapalenia mózgu
Specjaliści podkreślają, że cały obszar Polski powinien być traktowany jako zagrożony wystąpieniem KZM. Zgodnie z oceną European Centre for Disease Prevention and Control (ECDC), kraje północnej, centralnej i wschodniej Europy są obszarami endemicznymi, czyli takimi, na których przypadki KZM u ludzi są odnotowywane regularnie. Według najnowszych danych pochodzących ze statystyk epidemiologicznych w większości krajów w bliskim sąsiedztwie Polski (m.in. w Niemczech, Czechach i na Słowacji), liczba odnotowanych przypadków KZM w 2020 r. była wyższa niż w latach ubiegłych. Rekordowy przyrost zanotowano w Szwajcarii, gdzie potwierdzono 73 proc. więcej przypadków zakażeń KZM niż w 2019 r. W Niemczech wzrost ten wynosił niemal 60 proc.
W Europie rejestruje się co roku ponad 10 tys. zachorowań i hospitalizacji związanych z KZM, a w Polsce — 200-300 przypadków. W 2020 r. w Polsce zaobserwowano spadek zachorowań o 41 proc. w porównaniu z rokiem 2019. Nie oznacza to jednak, że nasz kraj jest obszarem wolnym od KZM, wręcz przeciwnie. Jak sygnalizują eksperci, w Polsce wciąż dużym wyzwaniem jest niedoszacowanie skali problemu, jaki stanowi KZM. Powodów tej sytuacji jest wiele, m.in. ograniczenie dostępności oraz brak finansowania testów umożliwiających ustalenie czynnika etiologicznego przy diagnostyce wirusowych zapaleń układu nerwowego. Oznacza to, że w większości zgłoszonych przypadków infekcji neurologicznych nie określa się, jaki patogen wywołał chorobę. W związku z tym istnieje potrzeba wdrożenia zmian, w tym poprawy dostępu do diagnostyki KZM oraz większej edukacji nt. choroby i jej profilaktyki.
Jak dochodzi do zakażenia wirusem KZM
Z badań wynika, że nawet co szósty kleszcz może być zakażony wirusem KZM. Patogen ten bytuje w gruczołach ślinowych kleszczy, dlatego KZM można się zakazić praktycznie od razu w momencie ukąszenia przez pajęczaka. Kleszcz, wkłuwając się w skórę, wpuszcza do rany ślinę, w której znajdują się substancje znieczulające i przeciwzakrzepowe, dzięki czemu jest to bezbolesne. W ślinie może być obecny wirus kleszczowego zapalenia mózgu, dlatego — inaczej niż w przypadku boreliozy — nawet szybkie usunięcie kleszcza nie chroni przed zakażeniem. KZM może być wywołane także poprzez spożywanie surowego mleka lub niepasteryzowanych produktów mlecznych, pochodzących od zakażonych zwierząt.
Kleszcze są przenoszone przez ptaki i drobne gryzonie, stąd nie sposób stwierdzić, czy w danym rejonie nie występują pajęczaki zakażone wirusem kleszczowego zapalenia mózgu. Nie wystarczy unikać zalesionych terenów, by nie doszło do zakażenia, ponieważ stawonogi te bytują również w miastach. Poza tym ich żywicielami mogą być zwierzęta domowe (np. psy), dlatego ich posiadanie jest jednym z czynników ryzyka chorób odkleszczowych.
Najwięcej przypadków KZM jest rozpoznawanych w Polsce północno-wschodniej oraz wschodniej (na Suwalszczyźnie, Mazurach, w okolicach Lublina i na wschodnim Mazowszu), jednak pajęczaki zakażone wirusem występują na terenie całej Polski.
U ponad połowy chorych na kleszczowe zapalenie mózgu występują powikłania
KZM przebiega w dwóch fazach. Pierwsze objawy przypominają grypę i utrzymują się ok. tygodnia. W drugiej fazie, która rozpoczyna się zwykle kilka dni później, u 20-30 proc. zarażonych pojawiają się objawy neurologiczne, trwające 2-3 tygodnie. W tym czasie konieczny jest najczęściej pobyt w szpitalu. Większość zachorowań przebiega pod postacią zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych i kończy się wyleczeniem. Nie zawsze oznacza to jednak powrót do pełni zdrowia.
U 58 proc. chorych, u których doszło do rozwoju objawów ze strony układu nerwowego, pojawiają się powikłania. Najczęstsze z nich to zaburzenia czucia i niedowłady, ale również zaburzenia koncentracji, pamięci, uwagi, nastroju, przewlekłe bóle głowy, wzmożona męczliwość, zaburzenia snu.
Jak chronić się przed KZM
Nie ma skutecznego leku, który hamowałby postęp choroby. Stosuje się wyłącznie leczenie objawowe. Przed zakażeniem można uchronić się poprzez szczepienia. Zgodnie z najnowszymi zaleceniami polskiej grupy ekspertów, zawartymi w publikacji „Epidemiologia, diagnostyka i profilaktyka kleszczowego zapalenia mózgu w Polsce i wybranych krajach europejskich”, profilaktykę w postaci szczepień przeciw KZM należy zapewnić:
- wszystkim osobom mieszkającym na terenach o wysokiej endemiczności według definicji WHO (5 i więcej przypadków na 100 000 os./rok),
- w szczególności dzieciom od 1. roku życia i osobom w wieku podeszłym;
- osobom z grupy ryzyka na terenach o niższej endemiczności (1-5 przypadków na 100 000 os./rok);
- osobom pracującym na terenach zielonych, także w miastach.
Szczepienie ochronne przeciw KZM jest także zalecane w obowiązującym Programie Szczepień Ochronnych na rok 2020 dla osób z grup ryzyka, a więc narażonym na pokąsanie przez kleszcze w związku z pracą zawodową (m.in. leśnikom, rolnikom, pracownikom służb mundurowych), jak i osobom uprawiającym aktywność fizyczną na świeżym powietrzu, w tym biegaczom, właścicielom psów i rodzinom z małymi dziećmi. Szczepienia wykazują wysoką skuteczność — chronią przed zachorowaniem w ok. 99 proc.
Zaszczepienie zimą lub wczesną wiosną zapewnia ochronę już od początku sezonu aktywności kleszczy. W świetle danych pochodzących z nadzoru epidemiologicznego, w Polsce wzrost zachorowań obserwowany jest od kwietnia do końca października, ze szczytem zachorowań w lipcu. Najwięcej przypadków występuje w okresie od późnej wiosny do wczesnej jesieni.
Katarzyna Matusewicz