Piotr Dymon, przewodniczący OZZRM: ratownicy medyczni liczą na wznowienie rozmów z MZ
Piotr Dymon, przewodniczący OZZRM: ratownicy medyczni liczą na wznowienie rozmów z MZ
Bezpośrednią przyczyną protestu jest współczynnik wynagrodzenia dla ratowników medycznych w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia. Niezwykle ważna jest też kwestia uregulowania ministerialnego dodatku - mówi portalowi pulsmedycyny.pl Piotr Dymon, przewodniczący OZZRM.
Na 30 czerwca Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych zaplanował manifestacje w ośmiu miastach wojewódzkich (m.in. w Warszawie, Katowicach, Krakowie, Wrocławiu i Olsztynie). Po proteście o godz. 14 odbędzie się spotkanie przedstawicieli MZ i środowiska.
Adam Niedzielski pytany na konferencji prasowej, czy rząd ma przygotowaną jakąś propozycję dla ratowników, odpowiedział: - Przede wszystkim my jesteśmy w ciągłym dialogu z różnymi przedstawicielami grup medycznych. Chociażby wczorajsze negocjacje czy inne rozmowy, które prowadzimy na bieżąco, dzisiaj z przedstawicielami Naczelnej Izby Aptekarskiej.
Puls Medycyny poprosił o komentarz Piotra Dymona, przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych:
Na 30 czerwca Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych zaplanował manifestacje w ośmiu miastach wojewódzkich: Warszawa, Kraków, Katowice, Wrocław, Łódź, Poznań, Rzeszów, Olsztyn i Koszalin. W godzinach 12-16 będziemy manifestować pod urzędami wojewódzkimi oraz siedzibą Ministerstwa Zdrowia w Warszawie. Jako KPRM (Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych) i OZZRM liczymy, że po zakończeniu protestu minister zdrowia zechce spotkać się z przedstawicielami środowiska ratowników medycznych, aby porozmawiać o kilku wciąż nierealizowanych przez resort postulatach, na które zwracamy uwagę już od kilku lat. Już wiemy że spotkanie zostało zaplanowane na jutro na godzinę 14.
Zgodnie z szacunkami Związku w akcji protestacyjnej w całej Polsce weźmie udział ok. 800-1200 ratowników, w Warszawie będzie to ok. 150 osób na zgromadzenie a mamy zgłoszone dwa.
Rozmowy z Ministerstwem Zdrowia na temat poprawy warunków pracy i płacy trwają od czterech lat. Podczas negocjacji wielokrotnie zwracaliśmy kierownictwu resortu uwagę na konieczność znowelizowania ustawy z 2006 roku o państwowym ratownictwie medycznym, przyspieszenia prac nad ustawą o zawodzie oraz samorządzie zawodowym (projekt utknął dwa lata temu na etapie konsultacji międzyresortowych) i zmian w systemie kształcenia.
Płace i kadry
Bezpośrednią przyczyną akcji protestacyjnej jest poziom współczynników wynagrodzenia w nowelizowanej właśnie ustawie o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia. Naszym postulatem jest, aby dla ratowników medycznych współczynnik pracy wyniósł co najmniej 0,95 średniej krajowej oraz stopniowo wzrastał w następnych latach. Niezwykle pilną i ważną dla środowiska sprawą jest kwestia uregulowania ministerialnego dodatku – zgodnie z przepisami obowiązek jego wypłacania przez pracodawców kończy się 30 czerwca. Docierają do nas sygnały, że dyrekcje placówek medycznych już wykorzystują tą sytuację, aby wstrzymać przekazywanie dodatków, podpisując z pracownikami nowe umowy cywilno-prawne, w których stawka wynagrodzenia zostaje obniżona do poziomu sprzed czterech lat. Dla ratowników medycznych tych którzy otrzymują dodatek oznacza to realny spadek wynagrodzenia o 1000 zł netto.
Może to skutkować brakiem wystarczającej liczby ratowników do zapewnienia obsady karetek i szpitalnych oddziałów ratunkowych. Z naszych informacji wynika, że taka sytuacja może mieć miejsce np. w Jeleniej Górze i na Śląsku, gdzie wielu ratowników zatrudnionych na kontrakcie nie podpisało aneksów do umów, a ci zatrudnieni na etatach planują skorzystanie ze zwolnienia lekarskiego lub urlopu. Nie wykluczam jednak, że problem z obsadą dotknie wszystkie stacje pogotowia w Polsce, jeśli nie uda się dojść do porozumienia w kwestii wysokości współczynnika pracy i MZ nie zaproponuje rozwiązania problemu wypłacania dodatków – dziś nie wiemy, czego spodziewać się od 1 lipca.
Ogromnym zaniechaniem jest zaprzestanie prac nad ustawą o zawodzie ratownika medycznego. Środowisko oczekuje jej od dawna, jesteśmy przecież całkowicie samodzielnym zawodem medycznym, który świetnie sprawdził się w warunkach pandemii COVID-19. Przyjęcie ustawy pozwoliłoby na prawne umocowanie zawodu, określenie możliwości kształcenia, stworzenie samorządu i rejestru ratowników medycznych.
Ostatnie spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia odbyło się na początku 2020 roku. Dostaliśmy zaproszenie na kolejne w dniu 29 czerwca, ale ze względów organizacyjnych musieliśmy odmówić. Mam nadzieję, że 30 czerwca dojdzie ostatecznie do owocnych rozmów z resortem.
Emilia Grzela