Lawinowy wzrost obłożenia POZ. “Liczba jest kosmiczna”
Lawinowy wzrost obłożenia POZ. “Liczba jest kosmiczna”
Od maja/czerwca 2021 roku nawet o kilkadziesiąt procent wzrasta liczba porad udzielanych w POZ. 25-30 porad dziennie to była norma dla pojedynczego lekarza rodzinnego - mówi Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.
Podczas konferencji prasowej 16 grudnia organizacji zrzeszającej świadczeniodawców podstawowej opieki zdrowotnej Federacji Porozumienie Zielonogórskie jej eksperci i przedstawiciele zwrócili uwagę na aktualne problemy środowiska: duże obłożenie przychodni, realizację szczepień przeciwko COVID-19 i kwestię teleporad.
Kilkunastoprocentowy wzrost zgłaszalności w POZ
Jak przyznał prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski, podczas czwartej fali nastąpił lawinowy wzrost porad udzielanych w POZ. Podczas wcześniejszych wzrostów zakażeń i zachorowań pacjenci, często z obawy o ryzyko zakażenia, rezygnowali z wizyty u lekarza rodzinnego i wybierali teleporadę.
- Patrząc na dane NFZ szacujemy przyrost liczby pacjentów na poziomie od kilku do kilkudziesięciu procent już wiosną po trzeciej fali. Pacjenci zaczęli przychodzić do poradni i korzystać z teleporad. Wyraźną tendencję spadkową, jeśli chodzi o obłożenie POZ odnotowaliśmy w szczycie trzeciej fali, natomiast od maja-czerwca nawet o kilkadziesiąt procent wzrasta liczba porad udzielanych w POZ. 25-30 porad dziennie to była norma dla pojedynczego lekarza rodzinnego. (…) W naszym szacunku rzeczywistych porad udzielanych w odpowiedzi na różnorodne potrzeby zdrowotne może być nawet ok. pół miliarda rocznie - zwrócił uwagę Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.
Warto pamiętać, zaznaczył prezes Krajewski, że podczas jednej wizyty pacjent może poprosić o kilka porad zdrowotnych w zakresie kilku różnych problemów zdrowotnych. Tymczasem możliwości kadrowe POZ, podobnie jak całej ochrony zdrowia, są ograniczone. Jak poinformował prezes PZ, Polska ma najmniej lekarzy w przeliczeniu na 1000 pacjentów w Europie. Podobny problem jest kadrami pielęgniarskimi.
- W mniejszych ośrodkach pacjenci są przyzwyczajeni do tego, że otrzymują poradę niemal natychmiast po zgłoszeniu takiej potrzeby. W większych chorzy są bardziej przyzwyczajeni, że na konsultację lekarską trzeba umówić się na konkretny termin. Dziś nierzadko pacjenci okazują zniecierpliwienie, gdy muszą zaczekać na wizytę, a tak się dzieje z uwagi na dużą zgłaszalność. Na to nakładają się realizowane równolegle szczepienia, nie wspominając już o profilaktyce i bilansach zdrowia – wymienił prezes Krajewski.
Zaznaczył przy tym, że mimo rosnących potrzeb zasoby kadrowe i finansowane nie zostały w POZ zwiększone. Co więcej, większość pacjentów z COVID-19 jest prowadzonych przez lekarzy rodzinnych.
- Prowadzę średniej wielkości przychodnię, której personel opiekuje się populacją 10 tysięcy pacjentów. Jak wypada porównanie w zakresie liczby porad u lekarzy rodzinnych i liczby połączeń do rejestracji (włącznie z czasem trwania tych połączeń) w roku 2019 i 2021. W mijającym roku, jeśli wcześniejszy trend się utrzyma, zrealizujemy o 7,5 tysiąca więcej (czyli 20 proc. więcej) porad. Co zaowocowało tym, że zwiększyłem zatrudnienie. Mimo to cały czas są skargi na brak wolnych miejsc. Liczba połączeń przychodzących wzrosła o ponad 25 tysięcy, czyli mniej więcej o połowę. Czas trwania połączeń wzrósł o ¾, co również skutkowało wzrostem zatrudnienia w rejestracji - wskazał Andrzej Zapaśnik, wiceprezes Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia, ekspert Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Wobec większej zgłaszalności wzrosło więc zatrudnienie i obłożenie obowiązkami administracyjnymi. Co więcej, nawet mimo dotrudnienia pracowników, przychodnia nadal nie jest sprawnie „obsługiwać” telefoniczne i bezpośrednio wszystkich pacjentów, co z kolei jest przyczyną ich skarg.
- Jesteśmy pod ścianą - przyznał Andrzej Zapaśnik.
Pacjenci potrzebują informacji
Dodatkowym zadaniem dla POZ jest realizacja szczepień przeciwko COVID-19.
- Oznacza to poświęcenie przez personel dodatkowego czasu na realizację szczepienia i przygotowanie do niego pacjenta. Zaszczepiliśmy już wszystkich, którzy byli chętni, aby poddać się szczepieniu. Dziś, jeśli w ogóle uda nam się kogoś zaprosić, wymaga to od nas sporej pracy i przekonania go do zaszczepienia się, rozwiania jego mniej lub bardziej uzasadnionych wątpliwości. To też zajmuje czas. W tej chwili ruszamy ze szczepieniami wśród dzieci.
Jak dodał, z punktu widzenia mniejszych przychodni pakowanie preparatów w mniejsze partie jest znacznie wygodniejsze. Zdaniem eksperta samo zainteresowanie szczepieniami dzieci jest zróżnicowane regionalnie i akcja promocyjna będzie spoczywała w dużej mierze na barkach lekarzy rodzinnych.
- Nie tylko lekarze są zapracowani, ale pozostały personel POZ również. Liczba świadczeń, które musimy w ostatnich miesiącach realizować są kosmiczne. Dodatkowe zadania, poza normalną pracą z pacjentami, związane z COVID-19: zlecanie testów, sprawdzanie wyników, informowanie pacjentów są niezwykle czasochłonne. Pacjenci nie wiedzą jak się posługiwać pulsoksymetrem, ludzie potrzebują informacji, ale te do nich nie trafiają. Nasi pacjenci, którzy jeszcze się nie zaszczepili, mają ogromne obawy. Liczba osób wahających się jest naprawdę duża - powiedziała Joanna Zabielska-Cieciuch, wiceprezes Podlaskiego Związku Lekarzy Pracodawców Porozumienie Zielonogórskie.
Jak dodała, systemy informatyczne nie są idealne i korzystanie z nich nadal wymaga od personelu sporo pracy. Na te problemy nakładają się jeszcze obowiązki związane z realizacji szkoleń specjalizacyjnych dla rezydentów.
Narzędzia e-zdrowia w rękach lekarzy rodzinnych
Obecnie do dyspozycji lekarzy POZ jest już kilka narzędzi informatycznych - to m.in. Domowa Opieka Medyczna, która pozwala na zdalne monitorowania saturacji pacjentów z COVID-19.
- W warunkach pandemii i obciążenia POZ, widzimy możliwość odciążenia medyków poprzez samodzielne wprowadzanie pomiarów pulsoksymetrów wprost do aplikacji lub poprzez stronę internetową. Ułatwiłoby nam to monitorowanie stanu pacjentów. Niestety, narzędzie to nie trafiło do POZ. Pulsoksymetry są rozsyłane do pacjentów, DOM jest dostępny, ale brakuje wspólnego działania w celu rozwijania programu. Cały czas apelujemy do MZ i NFZ o realne wykorzystanie narzędzi informatycznych. Pacjenci nie do końca wiedzą jak skorzystać z Domowej Opieki Medycznej, brakuje kampanii edukacyjno-informacyjnej. Tymczasem doświadczenie pokazuje, że wśród tych chorych, którzy sięgnęli po DOM, przeżywalność jest znacząco wyższa - ocenił Tomasz Zieliński, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Niedawno zakończył się pilotaż e-stetoskopu i opaski telemedycznej. W ocenie wiceprezesa Zielińskiego mogą to być przydatne narzędzia (np. w zakresie poprawy kontroli nad farmakoterapią lub pacjentami z chorobami przewlekłymi albo prewencji upadków wśród seniorów). Ich szersze zastosowanie powinni jednak zostać zintegrowane z systemem szybkiego reagowania w sytuacji kryzysowej.
Emilia Grzela