Choroby układu krążenia to najczęstsza przyczyna zgonów wśród kobiet
Choroby układu krążenia to najczęstsza przyczyna zgonów wśród kobiet
Choroby układu krążenia w powszechnym przekonaniu przypisywane są przede wszystkim mężczyznom, jednak to kobiety częściej umierają z tego powodu i jest to główna przyczyna ich zgonów. Częstsza niż z powodu wszystkich chorób onkologicznych razem wziętych. Jedna na trzy kobiety umiera właśnie z przyczyn kardiologicznych — wyjaśnia dr Karolina Kupczyńska.
- Dolegliwości ze strony układu krążenia, odczuwane przez kobiety, znacznie częściej mają charakter nietypowy. To sprawia, że później zgłaszają się po pomoc.
- Nawet 41 proc. kobiet zwleka dłużej niż 12 godzin, nim zacznie szukać pomocy z powodu bólu w klatce piersiowej.
- U kobiet częstsze są zaburzenia mikrokrążenia wieńcowego, co wiąże się z gorszym rokowaniem. Również udary mózgu częściej występują u pań.
- Istotny wzrost ryzyka sercowo-naczyniowego ma miejsce u kobiet po menopauzie i wynika z utraty ochronnego działania estrogenów. Dodatkowe czynniki ryzyka, specyficzne dla kobiet, to te związane z ciążą i porodem.
Czy serce ma płeć?
To zdecydowanie byłby za daleko wysunięty wniosek. Choć jest wiele różnic związanych z płcią, włączając w to czynniki immunologiczne, hormonalne, procesy krzepnięcia, zmiany w organizmie kobiety związane z ciążą i porodem, a także czynniki społeczne. Serce kobiet jest mniejsze, ma mniejszą objętość, a unaczyniające je tętnice wieńcowe mają mniejszą średnicę i bardziej kręty przebieg.
U mężczyzn największy wzrost częstości występowania chorób serca występuje po 45. roku życia, a u kobiet?
Ryzyko sercowo-naczyniowe u kobiet nie jest mniejsze niż u mężczyzn, jest po prostu opóźnione w czasie. Jeszcze do niedawna mówiło się, że ryzyko to jest oddalone w czasie o 10 lat. Znajdowało to potwierdzenie w kartach oceny ryzyka SCORE, które pozwalały nam oszacować 10-letnie ryzyko śmiertelnego incydentu sercowo-naczyniowego. Od niedawna rekomendowana jest jednak ocena ryzyka systemem SCORE2, który daje nam informacje na temat niekorzystnych zdarzeń sercowo-naczyniowych zarówno zakończonych, jak i niezakończonych zgonem. Okazuje się, że w tym przypadku u kobiet ryzyko jest oddalone w przybliżeniu o zaledwie 5 lat. Choroby układu krążenia w powszechnym wyobrażeniu przypisywane są przede wszystkim mężczyznom, jednak to kobiety częściej umierają z tego powodu i jest to główna przyczyna ich zgonów. Częstsza niż z powodu wszystkich chorób onkologicznych razem wziętych. Jedna na trzy kobiety umiera właśnie z przyczyn kardiologicznych.
Czy w przypadku kobiet można wyróżnić dodatkowe czynniki ryzyka rozwoju chorób serca i naczyń, od których wolni są mężczyźni?
Dodatkowe czynniki ryzyka, specyficzne dla kobiet, to te związane z ciążą i porodem oraz z menopauzą. Istotny wzrost ryzyka sercowo-naczyniowego ma miejsce u kobiet po menopauzie i wynika z utraty ochronnego działania estrogenów. Jest to mechanizm powszechnie znany. Natomiast ryzyko krążeniowe wpisane w zagadnienia położnicze w ogólnym odbiorze wydaje się nie być tak oczywiste. Tymczasem decyzje reprodukcyjne podejmowane są coraz później, co przekłada się na wzrost zagrożenia ostrymi zespołami wieńcowymi. Takimi dodatkowymi czynnikami ryzyka są: stan przedrzucawkowy, rzucawka, cukrzyca ciążowa, trombofilia, krwawienia i transfuzje krwi. Większość przypadków choroby wieńcowej w ciąży ma charakter niemiażdżycowy. Może dochodzić do rozwarstwienia tętnicy lub zakrzepicy w tętnicach wieńcowych. Kobiety, u których wystąpiło nadciśnienie tętnicze związane z ciążą lub stan przedrzucawkowy, mają wyższe ryzyko odległe niekorzystnych zdarzeń naczyniowych. Warto o tym pamiętać. Oprócz wspomnianych czynników typowych dla kobiet, należy też pamiętać o tych, które silniej oddziałują lub częściej występują u kobiet niż u mężczyzn. Do tej grupy należą chociażby: cukrzyca, migotanie przedsionków, nadciśnienie, migrena z aurą, depresja i zagrożenia psychospołeczne.
Jak zatem powinna wyglądać skuteczna profilaktyka kardiologiczna u pacjentek?
Ważne, aby dążyć do kontroli czynników ryzyka. Mam tutaj na myśli abstynencję nikotynową, redukcję cholesterolu, leczenie nadciśnienia tętniczego — to czynniki z kart SCORE. Równie ważne są kontrolowanie poziomu glikemii i utrzymywanie prawidłowej masy ciała. Kluczowe znaczenie ma profilaktyka i kształtowanie postaw prozdrowotnych, takich jak codzienna aktywność fizyczna i zdrowa dieta, bogata w błonnik i białko pochodzenia roślinnego. Nie trzeba od razu zaopatrywać się w karnet na siłownię, ważny jest ruch na co dzień. Mówi się, że „siedzenie jest nowym paleniem” i chyba to stwierdzenie najlepiej oddaje poziom zagrożenia związany z siedzącym trybem życia. Niepokoi jednak, że pomimo rosnącej świadomości chorób odtytoniowych, wśród polskich kobiet w wieku 30-39 lat co czwarta codziennie pali papierosy.
A czy to prawda, że u kobiet częściej obserwowane są zaburzenia sercowo-naczyniowe wynikające z nadmiernego pobudzenia układu współczulnego?
Tak, to prawda. Z dotychczasowych badań wynika, że kobiety wykazują zwiększoną aktywację współczulną. Do nadmiernej stymulacji tej składowej autonomicznego układu nerwowego prowadzić mogą chociażby zbyt krótki, nieefektywny sen, brak odpoczynku. Zwiększona aktywność współczulna przekłada się na wzrost chorobowości i śmiertelności z powodu chorób układu krążenia. Dochodzi do zmian czynnościowych i strukturalnych w sercu, naczyniach krwionośnych, nerkach, a także zaburzeń przemian glukozy i lipidów.
Czy to prawda, że u kobiet występują nieco inne dolegliwości chorób sercowo-naczyniowych? Np. częściej pojawiają się nietypowe objawy?
Kobiety chorują inaczej. Dolegliwości przez nie odczuwane znacznie częściej mają charakter nietypowy, co z jednej strony sprawia, że kobiety później zgłaszają się po pomoc, a z drugiej strony, opóźnia postawienie poprawnej diagnozy przez profesjonalistów medycznych. W ostrych stanach naczyniowych czas ma kluczowe znaczenie, nie bez powodu posługujemy się pojęciem „złotej godziny” i określeniami „czas to mięsień” czy „czas to mózg”. Odpowiednio szybko zastosowane leczenie poprawia rokowanie. Ma to przełożenie zarówno na przeżycie w ostrej fazie incydentu, jak i na konsekwencje odległe, czyli mniejsze ryzyko powikłań, takich jak rozwój niewydolności serca czy przetrwałe ubytki neurologiczne. Tutaj najważniejsza jest edukacja, aby pacjenci, pacjentki i ich otoczenie wiedzieli, że: ból zamostkowy, promieniowanie do żuchwy, pleców czy ramion, gwałtowny ból w okolicy międzyłopatkowej, duszność, nagłe ograniczenie tolerancji wysiłku, szybkie bicie serca, pogorszenie kontaktu, nagłe zaniewidzenie, niedowład kończynowy czy duży skok ciśnienia tętniczego to stany wymagające pilnego wezwania pomocy. Często może towarzyszyć im uczucie lęku. Mogą wystąpić także: bóle w nadbrzuszu, nudności, zawroty głowy. W wieloletnim przebiegu cukrzycy, która jest silnym czynnikiem ryzyka, może dochodzić do rozwoju neuropatii cukrzycowej ograniczającej odczuwanie bólu. Zawał serca, udar mózgu czy rozwarstwienie aorty to ostre stany, które mogą być skutecznie leczone pod warunkiem, że pomoc zostanie udzielona dostatecznie szybko. Okazuje się, że nawet 41 proc. kobiet zwleka dłużej niż 12 godzin nim zacznie szukać pomocy z powodu bólu w klatce piersiowej. Kolejna kluczowa sprawa to podejmowanie resuscytacji przez świadków zdarzenia w przypadku zatrzymania krążenia. Świadomość pozwala przełamać lęk przed podejmowaniem działań.
A czy niektóre choroby są częstsze u kobiet? Podobno jednym z takich schorzeń jest zespół kardiomiopatii stresowej?
Kardiomiopatia stresowa, zwana kardiomiopatią Takotsubo czy określana zespołem złamanego serca stwierdzana jest u 1-2 proc. pacjentów podejrzewanych o ostry zespół wieńcowy. Blisko 90 proc. tych przypadków dotyczy właśnie kobiet. Ponadto u kobiet częstsze są zaburzenia mikrokrążenia wieńcowego, co wiąże się z gorszym rokowaniem. Również udary mózgu częściej występują u kobiet. Nie bez powodu w skali ryzyka CHA2DS2-VASc punktowana jest dodatkowo płeć żeńska, co ma uwydatnić wyższe ryzyko incydentów zakrzepowo-zatorowych w migotaniu przedsionków.
Na koniec chciałam zapytać o odrębności w terapii schorzeń sercowo-naczyniowych u kobiet i mężczyzn.
W przypadku kobiet trzeba pamiętać o teratogennych właściwościach leków oddziaływujących na układ renina-angiotensyna-aldosteron. W ciąży są one przeciwwskazane, a wspomniane działanie należy zawsze brać pod uwagę, decydując o takiej terapii u kobiet w wieku reprodukcyjnym. Konieczność zastosowania tych leków powinna wiązać się z intensywnym poradnictwem.
Gdy rozmawiamy o farmakoterapii, chciałabym przy tej okazji zwrócić uwagę na problem pod nieco innym kątem. Niestety, kobiety nie są wystarczająco reprezentowane w populacji dużych badań klinicznych, a wyniki tych badań są ekstrapolowane na wszystkich. Udział kobiet w wielu badaniach nie osiągał nawet 30 proc., a nie mamy innych zaleceń w prowadzeniu terapii u mężczyzn i kobiet. Odpowiedź na leki zależy od ich wchłaniania, metabolizmu i dystrybucji. Procesy te mogą być zróżnicowane zależnie od płci. Wpływ na to może wywierać gospodarka hormonalna, a także skład ciała, szczególnie proporcjonalny udział tkanki tłuszczowej. Dlatego pozostaje mieć nadzieję, że udział przedstawicielek płci pięknej w badaniach klinicznych leków będzie coraz większy i proporcje pomiędzy kobietami a mężczyznami się wyrównają.
Ewa Kurzyńska