Profilaktyka po polsku: chcemy być zdrowi, a się nie badamy
Profilaktyka po polsku: chcemy być zdrowi, a się nie badamy
W całym kraju realizowanych jest wiele bezpłatnych badań profilaktycznych. Dostępne są m.in. w ramach programów polityki zdrowotnej finansowanych z budżetu państwa, ale i z funduszy samorządowych. Przy ograniczonym często dostępie do lekarzy specjalistów to duże udogodnienie. Jednak wiele tych akcji nie cieszy się powodzeniem. Dlaczego?
- Nie wystarczy tylko zorganizować badania profilaktyczne, trzeba do nich jeszcze namówić pacjentów. To nie jest łatwe zadanie, bo strach blokuje część osób. Ci boją się, że choroba może zostać wykryta i wolą o tym nie wiedzieć. Trudno też przekonać do badania tych, którym wydaje się, że są zdrowi – przyznaje prof. Tadeusz Orłowski, kierownik Kliniki Chirurgii w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.
Boimy się dowiedzieć o chorobie
Jako przykład wskazuje niskodawkową tomografię komputerową płuc (NTKP), na którą w ramach Programu Wczesnego Wykrywania Raka Płuca zgłosiło się ok. 10 tys. osób, a powinno o wiele więcej. Prof. Orłowski przyznaje, że zainteresowanie tym skriningiem – pamiętając, że skierowany jest on do dużej populacji zagrożonej tym nowotworem, tj. osób mających uwarunkowania rodzinne (genetyczne) oraz spełniających kryteria dotyczące liczby wypalanych papierosów - jest niezadowalające. Co dziwi tym bardziej, że choroba wykryta na wczesnym etapie może być wyleczona.
- W praktyce to badanie może więc ocalić życie – komentuje profesor i stwierdza, że niska zgłaszalność na badania to też efekt braku edukacji dotyczącej profilaktyki w kraju. Polacy w jego opinii nie wiedzą, że ta przynosi same korzyści.
Na problem niskiej zgłaszalności w Polsce do programów profilaktyki uwagę zwracała m.in. Rada Przejrzystości przy AOTMiT
19 kwietnia 2022 r. Rada opiniowała prezentację w sprawie zalecanych technologii medycznych, działań przeprowadzanych w ramach programów polityki zdrowotnej dotyczących profilaktyki nowotworu szyjki macicy. W swoim stanowisku członkowie Rady wskazali, że chociaż profilaktyka raka szyjki macicy należy do najskuteczniejszych i najbardziej opłacalnych rodzajów działań profilaktycznych, to problemem pozostaje niska zgłaszalność do tego rodzaju programów.
Rada zwracała uwagę, iż kwestia udziału w programach profilaktycznych to nie problem biologiczny, ale psychologiczny, zależny kulturowo.
Kolonoskopia i cytologia - z tych badań najrzadziej korzystamy
Głosy, jakie płyną od specjalistów, wskazują, że najwięcej oporów mamy przed badaniami takimi jak kolonoskopia i cytologia. Po prostu wstydzimy się je wykonywać. Dostęp do nich w ramach profilaktyki w kierunku raka szyjki macicy i raka jelita grubego jest bezpłatny, a z grupy uprawnionych do badań osób korzysta zdecydowanie mniej niż 30 proc.
Nie lepiej jest w przypadku mammografii. Z danych NFZ wynika, że średnio w pierwszym kwartale 2020 r. oraz na koniec 2019 r. wykonywało ją około 39 proc. uprawnionych kobiet.
Klapą okazał się też Program Profilaktyka 40 Plus. Możliwość skorzystania z niego miało ok. 20 mln Polaków - faktycznie skorzystało z niego ok. 400 tys. Sam minister zdrowia Adam Niedzielski przyznał, że spodziewał się całkiem innego efektu. Dlatego resort chce, by w nowej formule ten projekt został powiązany z medycyną pracy. Dzięki temu byłby niejako przymusowy.
Bardziej deklarujemy profilaktykę, niż rzeczywiście się badamy
Co leży u źródeł niskiej zgłaszalności Polaków do badań profilaktycznych? Postanowił sprawdzić to też Rzecznik Praw Pacjenta razem z Fundacją My Pacjenci. W ramach badania dotyczącego opinii na temat funkcjonowania ochrony zdrowia, zapytano respondentów m.in. o:
- stosunek do badań profilaktycznych,
- wykonywanie badań profilaktycznych,
- oczekiwane/akceptowalne rozwiązania wspierające zgłaszalność do badań profilaktycznych
- stosunek do szczepień ochronnych.
Jak przekazuje nam Fundacja My Pacjenci, analizując odpowiedzi respondentów jasno widać, że ci mają pozytywny stosunek do badań profilaktycznych oraz rozumieją potrzeby korzystania z nich. Co jednak nie przekłada się na rzeczywistą zgłaszalność do akcji profilaktycznych.
Respondenci wskazali poniższe sposoby jako wpływające na wzrost wykonywania badań profilaktycznych:
- ponad 40 proc. oczekuje indywidualnych zaproszeń w dogodnej formie komunikacji (list, mail, SMS),
- ponad 30 proc. uważa, że skuteczne jest wręczanie zaproszeń podczas wizyty w POZ,
- ponad 30 proc. uważa, że należy włączyć badania profilaktyczne do badań medycyny pracy,
- ponad 20 proc. - ustanowić premię za regularne wykonywanie badan profilaktycznych.
- Kluczowym wyzwaniem jest skuteczne uświadamianie od najmłodszych lat, że zdrowie wymaga osobistego zainteresowania, przyjęcia własnej „strategii” na nie - wykonywania badan profilaktycznych np. w rocznicę urodzin czy innych ustalony dzień. Rozwój i upowszechnienie spersonalizowanych narzędzi, takich jak smartfony, może nam w tym skutecznie pomóc – wskazuje Magdalena Kołodziej, prezes Fundacji My Pacjenci.
Małe gminy z lepszymi efektami w programach profilaktyki zdrowotnej
Okazuje się, że w promowaniu badań profilaktycznych często sukcesy odnoszą najmniejsze gminy - te, w których często brakuje nawet większego ośrodka zdrowia. Zwraca na to uwagę Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich. W jego ocenie dzieje się tak dlatego, że lokalne samorządy mocno angażują się w programy prozdrowotne, a władza lokalna ma tam często bezpośrednie relacje ze swoją społecznością.
Anna Gołębicka, strateg komunikacji, współpracująca z Centrum Adama Smitha, a także z zespołem ekspertów Continuue Curatio analizując wyniki badania prowadzonego przez RPP i Fundację My Pacjenci zwraca uwagę, że duży odsetek respondentów to osoby, które z różnych powodów poczyniły starania, by wykonać badania profilaktyczne (aż 40 proc.), ale ostatecznie im się to nie udało.
Dlatego w jej ocenie w pierwszej kolejności należy umożliwić tym osobom wykonanie badań, czyli zlikwidować bariery dostępu do nich. Jak zaznacza, są to bowiem przyszli ambasadorowie profilaktyki. Ekspertka podkreśla, że organizacja profilaktyki wyraźnie odstaje od współczesnych realiów i oczekiwań, a chcemy, by traktować ją jak inną działalność usługową (umawiasz się, kiedy ci wygodnie).
Dodaje, że widać też wysoką przychylność badanych do przymusowości badań profilaktycznych. - Być może należy wprowadzić obowiązek profilaktyki np. w ramach badania przy medycynie pracy. Faktycznie tak zostaliśmy trochę nauczeni, że do tego, „co trzeba”, państwo przymusza (podatki), a jak nie przymusza, to nie idę. Łączy się to z deklaracjami, dlaczego nie poszedłem na badania (bo mi lekarz nie powiedział) – podsumowuje.
Katarzyna Lisowska